(Nie)ciekawy przypadek Benjamina Buttona

Od kiedy „ciekawy” jest synonimem słów „nudny”, „nużący”, „bezcelowy”, „sentymentalny”?

Dlaczego ten film wyrwał mi dwie i pół godziny, które mógłbym spędzić , nie wiem, na żuciu gumy, spaniu czy wieszaniu mebli?

Dlaczego David Fincher (tak, tak, ten David Fincher, który nakręcił fenomenalne Siedem czy równie porywający Zodiak) podpisał się pod jedną z najgorszych sentymentalnych szmir, sfinansowanych przez szastających kasą hollywoodzkich producentów? Czy może scenariusz zawiódł (choć sama historia, w której bohater rodzi się starym i zamiast starzeć się – młodnieje, to doskonały materiał na film) czy może właśnie sam reżyser? Czy efektem końcowym miał być łzawy Forrest Gump (podobieństwa: tu i tu bohaterów rozdziela Los, tu i tu w tle dzieje się Historia)? Dlaczego Fincher panuje nad tym filmem w stopniu znikomym, fundując nam zamiast serię epizodów, na dodatek przygotowanych we wszelkiego rodzaju konwencjach (melodramat, przygotówka, thriller, dramat społeczny, komentarz do aktualnej historii Stanów Zjednoczonych)?

Co takiego stało się Cate Blanchett, że zdecydowała się zagrać w tym filmie? Czy kierowała nią nagła potrzeba doinwestowania prowadzonego razem z mężem teatru? Czy liczyła na nominację do Oskara (nie udało się, hehe!)?

Czy Akademia była na tyle otumaniona charakteryzacją zafundowaną Bradowi Pittowi, że to właśnie on startuje w wyścigu po Oskara? Dlaczego Brad Pitt gra cały film na JEDNEJ minie? Dlaczego jego bohater to emocjonalny impotent, życiowa niedorajda, który sprawia wrażenie, że życie przesuwa się bezwiednie obok niego? Czy Sean Penn –  podobnie jak Kamil Durczok – powinien wycofać się z rywalizacji, bo ta urąga jego wielkości?

O czym jest ten film? O tandetnej miłości? O wielce odkrywczym stwierdzeniu, że drogi ludzkie jedynie się przecinają, a nigdy nie biegną równolegle? O kolibrze? (brawo za znajomość biologii, powszechnie znaną jest prawda, że kolibry żyją w Rosji). A może o Ameryce (co sugerowałoby umieszczenie podstawowej akcji filmu w Nowym Orleanie, na chwilę przed uderzeniem huraganu Katrina)? O roli przypadku w naszym życiu? O śmierci? O klacie Brada Pitta? O linii Cate Blanchett?

Dlaczego nie uruchomiono jeszcze systemu wczesnego ostrzegania przez bohomazami?

3/10

Za:

– soczysty epizod z Tildą Swinton

– drugoplanowa rola Taraji P. Henson

– za piękne plenery i kolory.

Ps. Jak to dobrze, że do Annie Hall na DVD można zawsze wrócić…